Witajcie Wakacje

Witam:)

Przyszła pora na kontynuację wakacyjnej 

opowieści, puki co jest ona 2015-2017. 
Cieszę się, że wam się podoba i mam nadzieję, że czekaliście na dalsze losy bohaterów. 


- imiona( zostaną one zmienione, gdyż już nie pamiętam całej fabuły) :
Jess Rathforda -  Nadia Black
Olivia Colins -  Bryana Mccall
Pan Rathford- Wiliam Black



- To były piękne wakacje - powiedziała Nadia , 
- Przestań ! , zostały jeszcze dwa tygodnie - odparła Bryana - może gdzieś się się wybierzemy?  - dodała ,
-  To świetny pomysł, w tym roku idziemy do High school, musimy przecież się trochę rozerwać przed szkołą - powiedziała zdecydowanym głosem Nadia. 

I tak właśnie tak zaczęła się wakacyjna przygoda dziewczyn. To miały być ich najlepsze wakacje. Dziewczyny były tak podekscytowane wyjazdem,że ani trochę nie pomyślały co powiedzą na to ich rodzice. Już następnego dnia, dziewczyny postanowiły poszukać jakichś tanich biletów do Miami. Kiedy już się im udało to,pojechały do rodziców Bryany  .  
- mamo!, słuchaj jest taka sprawa ja i Nadia chcemy lecieć do Miami. Zostały jeszcze dwa tygodnie, a my kompletnie nie mamy co robić .... - zaczęła opowiadać Bryana.
- dobrze, ile potrzebujesz pieniędzy? - dodała pani Mccall  
- no wiesz ta Miami, trzeba mieć trochę funduszy - powiedziała Bryana ,
- dobrze dostaniesz kartę taty, pin zresztą znasz -  dopowiedziała pani  Mccall ,
 - jejku mamo jesteś najlepsza - krzyknęła Bryana. 

Już po chwili kiedy dziewczyny opuściły dom państwa Black, miały zamiar się udać do taty Nadii. Nadia postanowiła przyznać się do czegoś przyjaciółce . Z rozmowy wynikało, że sytuacja finansowa Nadii, nie jest już taka jak przed śmiercią jej  mamy. Jej tata nie był w stanie utrzymać sam rodziny, ponad to jest strasznie zaborczy i chce ciągle ja kontrolować . 

- co ty gadasz, wydaje się miły - powiedziała Bryana ,
- masz rację, tylko się taki wydaje . Rozumiem, że się o mnie troszczy ale czasami przesadza .

Po tej rozmowie entuzjazm dziewczyn trochę osłab, mimo to postanowiły pojechać do pana  Blacka, taty Nadii.

 - Boję się, nie mam pojęcia jak zareaguje - powiedziała Nadia, trochę wycofanym głosem, jakby chciała zapaść się pod ziemię. 
- Daj spokój mogę pożyczyć ci pieniądze, przyjaciółce zawsze trzeba pomóc -                  powiedziała Bryana , 
- Ale Bryana tu nie chodzi o pieniądze! - krzyknęła Nadia - zrozum boję się jego reakcji, on nawet nie pozwala chodzić mi samej na zakupy. A co dopiero lecieć do Miami - Nadia rozwinęła swoją wypowiedź, 
- Nie martw, się wszystko będzie dobrze - mruknęła pod nosem Bryana,  jakby wiedziała że po tych słowach Nadia wcale nie poczuje się lepiej.

Po chwili dziewczyny znalazły się pod domem Blacków, nie wiedziały jak zacząć rozmowę która przekona pana Blacka. 

- Co teraz ? - spytała Nadia ,
- Nic, po prostu wejdziemy i spytamy twojego taty czy możesz jechać zemną - odpowiedziała,
- Ok - powiedziała niepewnym głosem Nadia.
Dziewczyny weszły do środka rozejrzały się po domu aby znaleźć tatę Nadii, po chwili ujrzały jakiegoś mężczyznę który był podobny do pana Blacka,  ale jakby inny.
- Tato, to ty? - spytała Nadia.
- Tak ja, byłem u fryzjera i na siłowni - odpowiedział pan Wiliam  - postanowiłem się wziąć za siebie, minęły już 2 lata od śmierci mamy, nie mogę wciąż być sam - kontynuował ,
- Co za zmiana , ale tato my chciałyśmy porozmawiać z tobą o poważnych rzeczach - powiedziała Nadia - zostały jeszcze dwa tygodnie wakacji, ja i  Bryana chcemy lecieć do Miami - kontynuowała Nadia.
- Miami ?, nie ma mowy z Australii do Miami, wy to macie pomysły. Nie mówcie mi tylko że rodzice Bryana się na to zgodzili - tata Nadii odpowiedział dokładnie tak, jak się tego spodziewały dziewczyn . Ale one i tak się nie poddały.
- Tak, moi rodzice się zgodzili. Jesteśmy już duże mamy po 16 lat - Bryana próbowała załagodzić sprawę.

Po chwili tata Nadii powiedział aby dziewczyny poszły na górę,  bo on musi pilnie zatelefonować .
Dziewczyny nie mogły się doczekać aż pan Wiliam  powie, że jasne możecie jechać. Dlatego właśnie Nadia zaczęła się pakować, wzięła swoje najlepsze rzeczy. Zarówno Nadia jak i Bryana, nie mogły się doczekać aż pojadą do Miami. Wyobrażały sobie różne sytuacje, plaża, palmy, drinki i przystojny ratownik. 
Po dłuższym oczekiwaniu na jakąkolwiek wiadomość dziewczyny zasnęły. 

- Nadii, wstawaj - krzyczał jej tata - pakuj się , jeśli chcesz jechać na ta wakacje z Bryaną to - mówił pan Black,
- To co ? - mówiła Nadia,
- To, musisz zatrzymać się u ciotki Lucy - powiedział                                                           stanowczym głosem Wiliam, 
- Ale tato!, - mówiła Nadia, - cicho Nadia, ważne, że możemy jechać - szeptała Bryana - dobrze zatrzymamy się u ciotki - ucieszyła się Nadia.

Już następnego dnia dziewczyny były gotowe do drogi. Bardzo się cieszyły, że mogą zobaczyć tak wiele przez te dwa tygodnie. Martwiły je tylko 2 tygodnie,  które spędzą z ciotką Nadii oraz jej mężem i synem jej męża. Nadia nigdy nie poznała swojego brata ciotecznego, gdyż mieszka on zbyt daleko. Zresztą nie są tak naprawdę rodziną, gdy jej ciocia brała ślub, jej mąż miał 10-letniego syna. Samolot miały około 13, dobrze się bawiły, śmiały i dużo rozmawiały. Niestety były tak zmęczone, że szybko zasnęły.

Obudziły się dopiero na koniec ich podróży, w tym czasie Nadia dostała wiadomość od swojej cioci. Jej ciocia czekała już na lotnisku, i  nie mogła się doczekać spotkania. Mimo że Nadia rzadko widuję się z ciocią, nie pałała do niej sympatią. Po pewnym czasie samolot dziewczyn wylądował, przyjaciółki były w niebo  wzięte. 

-Witaj Miami, to będę niezapomniane dwa tygodnie- powiedziała Bryana, pewnym siebie głosem- mam nadzieję, że takie będą- dodała po chwili Nadia.
- Jasne, że będą bo spędzimy je razem. Poznany wiele ciekawych osób i nieźle się zabawimy.- powiedziała Nadia, widać było, że entuzjazm jej nie opuszcza.
- Gdzie ta ciocia,  już dawno pisała mi że jest na miejscu, może powinnam do niej zadzwonić?- powiedziała Nadia,
- masz rację, ty zadzwoń a ja zrobię snapa,- odpowiedziała jej Bryana,

-Witam ciociu, z tej strony Nadia, ja i moja koleżanka jesteśmy już na miejscu, a ty gdzie jesteś bo nie możemy cię zaleźć? - Nadia postanowiła jednak zadzwonić do cioci, nie miała pojęcia dlaczego ciocia się nie zjawiła,
- witam skarbie, bardzo cię przepraszam ale twój tata pomylił lotniska i trochę mi zajmie zanim dojadę do was, ale nie martw się Natan was zabierze,
- dobrze, nic nie szkodzi cały ojciec, zawsze  coś pomiesza- Nadia była trochę zawiedziona bo nigdy nie widziała Natana, mimo, że byli ciotecznym rodzeństwem. Cała sytuacja była trochę wpadką jednak, to nie miało wpływu na dobry humor dziewczyn. 



- i co wiesz już coś ?- dopytywała się Bryana,
-Tak, ciocia nie dogadała się z tatą i pomyliła lotniska, ale mamy się nie martwić Natan po nas przyjedzie- dodała po chwili Nadia. Dziewczyny bały się trochę, ponieważ nigdy nie widziały Natana.
 -Tak w ogóle, to jaki jest ten Natan?- pytała rozmarzonym głosem Bryana,
- Przekonasz się w swoim czasie, sama go nie znam zbyt dobrze- powiedziała pewnym siebie głosem,

Po upływie 20 minut, dziewczyny ujrzały wysokiego, bruneta o piwnych oczach. Był on strasznie wysoki, widać było że uprawia sport, jego styl ubioru był raczej wygodny. Gdy brunet podszedł okazało się, że jest bardzo pewny siebie, i szybko nawiązuje nowe znajomości. 

-Hej, ty jesteś Natan- spytała Bryana, była ona zazwyczaj bardziej odważna niż Nadia,
- o Hej, przepraszam się trochę zagapiłem, tak jestem Natan-powiedział zakłopotanym głosem Natan- a tak w ogóle która z was to Nadia?- dodał po chwili,
- Ja- powiedziała brunetka stojąca po prawej stronie chłopaka,
- To witam w rodzinie- podszedł na Nadii i ją przytulił- a ty jesteś ? - zadał pytanie Bryanie,
-Jestem Bryana,ta ładniejsza i bardziej wygadana przyjaciółka Nadii- dziewczyna zażartowała, aby rozluźnić trochę sytuację, była pod wielkim wrażeniem uroku chłopaka,
- Nic nie szkodzi- powiedział Natan, uśmiechając się przy tym uroczo,  następnie podszedł do Bryany  i ją również przytulił.


Po krótkiej wymianie zdań, wszyscy pojechali do domu ciotki Nadii, a za razem mamy Natana. Podróż minęła im w miarę szybko, dlatego zanim się obejrzeli, byli już pod domem chłopaka. Dom prezentował się naprawdę dobrze, z wyglądu przypominał dom Bryany, jednak Nadia mogła tylko o takim pomarzyć. Dziewczyny nie spodziewały się że rodzina Nadii, mieszka w takich luksusach.Wszystko wyglądało jak z jakiejś bajki.  Dziewczyny zanim wysiadły z samochodu, długo podziwiały widoki za oknem. Nie mogły uwierzyć, że trafiły do tam dobrego domu. Nadia tak naprawdę niewiele wie o swojej rodzinie, jest zupełnym przeciwieństwem Bryany, która pochodzi z bardzo wpływowej rodziny. 

Dziewczynom zostało jeszcze 11 dni wakacji, dlatego postanowiły wykorzystać je jak najlepiej. Miały wiele planów, ale ciotka Nadii była do niech sceptycznie nastawiona.Bała się puścić 16-nasto latki same gdziekolwiek, w obcym mieście. Były skazane na przebywanie z Natanem, chociaż zbytnio im to nie przeszkadzało. Ciocia Nadii, musiała wyjechać w sprawach służbowych, dlatego dziewczyny zostały pod opieką chłopaka. Myślały że to będą zmarnowane wakacje. Jednak pod nie obecność matki, Natan zorganizował powitalną imprezę w swoim domu. Zaprosił wszystkich swoich znajomych, był populary dlatego przyszła spora ilość osób.


godzina przed imprezą( perspektywa dziewczyn)

- Jejku co ja mam nałożyć, będzie tyle chłopaków a ja totalnie nie mam na siebie pomysłu- histeryzowała Bryana,
- spokojnie Bry, będziesz wyglądać jak zawsze świetnie- próbowała ją uspokoić Nadia,

  
Godzinę przed imprezą pokój gościnny był cały zapełniony rzeczami dziewczyn, wszędzie były porozrzucane ich rzeczy. Mimo iż dziewczyny cały dzień oglądały seriale, teraz postanowiły się oganiać. Najpierw wybrały się pod prysznic, na szczęście w domu były 4 łazienki. Potem, szukały stroju który będzie idealnie pasować na tą imprezę. Nie mogły się na nic zdecydować. Wiedziały, że od tej imprezy zależy ich życie towarzyskie w Miami. Nie mogły popełnić żadnej gafy. Chyba jeszcze nigdy nie przeżyły tak wielkiego stresu, związanego z jakąkolwiek  imprezą. 


Na początku wydawało się im, że Natan to zwykły nudny bogacz. Jednak On lubi imprezy, często zmienia dziewczyny i nie przejmuję się konsekwencjami, mimo że ma 18 lat, nie myśli o swojej przyszłości, wie że pieniądze rodziców, starczą mu do końca życia. Mimo że żyje dosyć lekkomyślnie, nie jest jednym  z "niegrzecznych chłopców", którzy nie mają szacunku do innych. Mimo że, nie zna wartości pieniędzy, nie robi nikomu krzywdy. Jeżeli wie że nie jest w stanie dotrzymać obietnicy, to takowej nie składa. 

- Powiem Ci, że wyglądamy całkiem nieźle- mówiła ze skromnością Nadia,
 -Żartujesz, wyglądamy zajebiście, możemy mieć każdego, a ty mówisz że jest inaczej, 
  Co się podziało z twoją pewnością siebie?- Bryana była zaskoczona słowami przyjaciółki.


-Nie wiem, jakoś się boję, to pierwsze nasze wspólne wakacje, i to w dodatku w takim miejscu, u rodziny, której nawet nie znam. - Nadia nagle była pełna obaw, tak jak na początku była pozytywnie nastawiona do pomysłu przyjaciółki, teraz jej zdanie uległo zmianie. 

Obydwie były pewne obaw, jednak Bryana, była na tyle zauroczona przystojnym kuzynem przyjaciółki, że całkiem zapomniała o wszystkich troskach. Ta impreza miała być przepustką do udanych wakacji, ich jedyną szansą na dobrą zabawę. Bryana i Nadia, nie były jakimiś nudnymi szarymi myszkami, wychodziły często spotykać się ze znajomymi, jednak starały się  mieć umiar w piciu, i zawsze mieć kontrolę nad swoim zachowaniem. 

Przygotowania do imprezy ruszyły pełną parą, dziewczyny były gotowe od dawna, jednak postanowiły, że zejdą na duł dopiero jak impreza się trochę rozkręci. Nikogo tam nie znały więc, chciały uniknąć niezręcznych sytuacji. 

-Bry, mam do ciebie pytanie, odkąd tu przyjechałyśmy jesteś jakaś rozkojarzona, powiedz że nie chodzi o Natana- spytała skupiona Nadia.
- Nie no głupoty gadasz, jasne że nie, przecież to twój kuzyn, a po za tym nie jest totalnie w moim typie- Bryana chciała za wszelką cenę brzmieć jak najbardziej przekonująco, jednak na jej przyjaciółce nie zrobiło to większego wrażenia. 
- Załóżmy że ci wieże, ale bądź pewna, że ja go nie znam i nie wiem jaki on jest. Chyba nie chcesz wrócić z wakacji we trójkę - Nadia chciała przekonać przyjaciółkę do swoich racji, jednak chyba nie poszło to najlepiej.
- Nie no jak chcesz możesz zaprosić do siebie Natana- Bryana nie zrozumiała aluzji przyjaciółki
-Raczej chodziło mi że mam nadzieję że nie wrócimy do domu z małym Natankiem- poruszyła znacząco brwiami Nadia-
- Matko ale ty jesteś głupia- dopiero teraz Bryana zrozumiała sens wcześniejszej  wypowiedzi przyjaciółki


Nadszedł czas by dziewczyny pojawiły się na dole, gdzie impreza trwała już od godziny. 






Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty