Artur
– starszy kolega ze szkoły
Łucja
– główna bohaterka
Lilka
– zamordowana dziewczyna
Prolog
:)
Gdy jak co dzień
wieczorem szłam przez miasto, słuchając muzyki, dostrzegłam ją.
Płaczącą w rogu ulicy dziewczynę. Nie wiedziałam co mam robić,
podejść czy udać że jej nie widzę. Kiedy już podjęłam
decyzję, podbiegł do niej jakiś chłopak, zaczął na nią
krzyczeć i ją kopać. Był bardzo agresywny .
1
rozdział - tajemnica ,
co ja tutaj robię?, może
powinnam zostawić ich w spokoju, to nie są w końcu moje sprawy.-
Jak pomyślałam tak zrobiłam, uciekłam z tamtąd jak tchórz, nie
myśląc że zostawiam ją z tym chłopakiem . Około dwudziestej
następnego dnia oglądając TV, zobaczyłam że zamordowana jakąś
dziewczynę przy ulicy Zwycięstwa 55, byłam niemal pewna że to ta
dziewczyna . Aby się upewnić odpaliłam komputer i sprawdziłam wiadomości w internecie . Byłam przerażona nic nie mogłam
znaleźć.-a co jeśli mogłam jej pomóc?, jeśli to przeze mnie ona nie żyje?
- tyle pytań bez odpowiedzi. Nie wiedziałam nawet czy ta
dziewczyna naprawdę nie żyje , wkręciłam sobie ze ta dziewczyna
z wczoraj to ta sama o, której mówią w wiadomościach.
Postanowiłam zabawić się w detektywa, pojechać w tamto miejsce i
sprawdzić czy mam rację. - to jest chore, i tak nic tam nie
znajdę – zaprzeczałam sama sobie. Było już za późno i za
ciemno, postanowiłam że zajdę tam jak będę wracała za szkoły.
Całą noc myślałam o wczorajszych zdarzeniach, nim się
obejrzałam była już 6.00. Było mi tak ciężko wstać, bolała
mnie głowa, ale wiedziałam że mam misję do wykonania.W drodze
do szkoły spotkałam Artura,
dobrze wiedziałam że on lubi takie chore akcje, więc poprosiłam
go aby poszedł ze mną, ale nie do szkoły tylko pod opuszczony
hotel.
Oczywiście się zgodził, jak to on zrobi wszystko aby,
nie iść do szkoły. Po godzinie dotarliśmy pod hotel,
spodziewałam się że coś tam znajdę. Jednak się myliłam, byłam
zawiedziona Artur powiedział że to podobno Lilke zamordowano
wczoraj.
-Kurcze przecież uczyłyśmy się razem w gimnazjum-
pomyślałam, to wszystko jest jakieś dziwne,
-Masakra
może by tak iść na policję i zapytać? - spytałam,
-Ty
tak na serio? , to będzie podejrzane że jakaś dziewczyna dopytuje
o te zdarzenia, jeszcze się wyda że tam byłaś, i dostaniesz wyrok
za nieudzielenie pomocy, pomyśl trochę Łucja. - Artur skutecznie
wybił mi ten pomysł z głowy, i w sumie to miał rację. Resztę
dnia spędziliśmy w osiedlowej sali informatycznej, szukaliśmy
jakichś informacji , lub czegokolwiek co naprowadzi nas na ślad
dziewczyny z ulicy , Lilki . Wtedy sama nie wiedziałam czy te sprawy
są ze sobą powiązane . Około 16.30 wróciłam z sali
informatycznej, mówiąc mamie że byłam w szkole.
Komentarze
Prześlij komentarz